Link party: co to jest i jak dokładnie działa?

Naturalne linki są bardzo ważnym składnikiem rozwoju każdej strony internetowej, bloga czy sklepu. Pozwalają nie tylko lepiej pozycjonować się w wyszukiwarkach, ale przede wszystkim docierać do nowych osób, które mogą być zainteresowane naszymi działaniami czy produktami. Istnieje na to wiele sposobów, a jednym z nich jest uczestnictwo w tzw. Link Party (Link Up Parties).

Link Party to po prostu posty, które są zwykle dodawane na grupach tematycznych, jako wpis blogowy lub na fanpage’ach, gdzie każdy może dodać hiperłącze do swojego bloga czy serwisu i podzielić się swoją pasją. 

Taka praktyka została zapoczątkowana na grupach Facebookowych i miała przede wszystkim służyć do zareklamowania się, ale i do zaangażowania internetowej społeczności. Każdy mógł pokazać swojego bloga lub stronę, co było bardzo ciepło odbierane zwłaszcza przez początkujących bloggerów, ale i administratorów oraz opiekunów grup – zwiększało to ruch na profilach i podlinkowanych serwisach, a im większa była grupa, tym więcej osób mogło wziąć w niej udział. Dzięki “imprezom linkowym” jesteśmy w stanie znaleźć nowe blogi, profile w mediach społecznościowych i interesujące strony do obserwowania, a jeśli sami dodamy link do naszej strony – potencjalnych nowych obserwujących, twórców do współpracy czy nawet klientów.

Aby cała akcja przebiegała sprawnie i w zorganizowany sposób, powstało kilka luźnych zasad i sugestii, które są modyfikowane w zależności od tematyki grupy i inwencji twórczej osób zarządzających grupą czy fanpage’em. 

Najważniejszym punktem jest zapoznanie się z regulaminem takiej zabawy (najpewniej takie informacje będą na samym początku wątku). Należy pamiętać, że wszystkim zainteresowanym chodzi o to samo – dobrą zabawę, dotarcie do nowych osób i poznanie ciekawych miejsc w Internecie, do których będą mogli wrócić w przyszłości. Dlatego spróbuj zaprezentować swoją stronę w atrakcyjny sposób: oprócz samotnego linka możesz dopisać, jaką tematyką się zajmujesz, do jakich grup czytelników będą kierowane treści czy nawet dodać zdjęcie, które zobrazuje tematykę serwisu. Pozwoli to innym osobom oszczędzić czas i od razu określić, czy Twój blog jest dla nich interesującym miejscem, które będą chcieli regularnie odwiedzać. Ty również możesz się zainspirować pracami innych!

Warto jeszcze raz zwrócić uwagę na okoliczności, w jakich powstał ten trend – miał on służyć wspólnej integracji grupy i wymianie zainteresowań. Ważnym elementem jest nie tylko dodawanie linków, ale też komentowanie innych serwisów, prowadzenie dyskusji (nie musimy linkować tylko strony głównej, ale można również ostatnie posty czy te najczęściej wyświetlane), dodawanie polubień czy nawet zdobywanie nowych kontaktów z tej samej branży. Pamiętajmy, że “bezduszny marketing” opierający się tylko na dodawaniu linków i unikaniu dalszych interakcji jest dość mało efektywną strategią – zdecydowanie lepszym rozwiązaniem jest udzielanie się w grupach, na których odbywają się Link Party. Dzięki temu jesteśmy w stanie zbudować markę osobistą, pozycję eksperta w danej branży i w przyszłości członkowie grupy sami mogą zacząć wymieniać linki do naszego bloga, profilu czy strony internetowej. 

Zasady i regulacje dotyczące treści wpisu biorącego udział w “linkowym party”

Niektóre grupy czy profile tworzą swoje zasady i modyfikacje, aby uatrakcyjnić Link Party – może to być linkowanie do konkretnych social mediów w dane dni tygodnia (np. wymienianie się profilami Instagramowymi w jeden dzień, fanpage’ami w drugi, a linkami do blogów w trzeci), zabranianie linkowania do niektórych typów podstron (np. z giveaway’ami) czy sugestia, aby odwiedzić i skomentować kilka stron innych uczestników zabawy. W przypadku grup tematycznych (np. związanych z ekologią, marketingiem czy wyrobami handmade) częstą zasadą jest, aby linki prowadziły do postów w tematyce grupy, na której urządzane jest Link Party.

Niekiedy korzysta się też z dodatkowych narzędzi jak np. InLinkz, które pozwala przesłać swój link i miniaturkę, a następnie tworzy rzędy miniaturek z tytułami postów, które zostały dodane przez innych użytkowników.

Przykład wykorzystania link party

Branie udziału w Link Party ma również przełożenie na pozycjonowanie i warto wspomnieć o zaletach tego rozwiązania przy rozwijaniu swojej strony. Od dłuższego czasu linki z serwisów społecznościowych typu Facebook, LinkedIn czy Twitter posiadają atrybut rel=“nofollow”, czyli nie przekazują mocy SEO w takim stopniu, jak linki “dofollow”. Jednakże wiele badań potwierdziło, że linki nofollow wciąż potrafią wpłynąć na pozycjonowanie SEO serwisu.

Co więcej, im większe grupy, tym więcej osób jest w stanie trafić na naszego bloga i wygenerować większy ruch. Trzeba jednak nadmienić, że nie każdy członek grupy (a zwłaszcza tych największych) będzie naszym potencjalnym czytelnikiem czy klientem. Czasami warto wybrać mniejsze grupki, ale w zdecydowanie bliższej nam tematyce, ponieważ liczbowo więcej osób może być potencjalnie zainteresowane naszymi działaniami, produktami czy usługami. Jeśli jednak trafimy w gust czytelników i zostaną z nami na dłużej, pomoże nam to podnieść ilość sesji, średni czas jej trwania czy zaangażowanie użytkownika (user engagement), które pośrednio również pomagają przy pozycjonowaniu strony.

Link pozyskany z social mediów można też wykorzystać do… szybszego indeksowania treści. Nie jest tajemnicą, że Google posiada ograniczone zasoby, jeśli chodzi o crawl budget, a małe, nowe serwisy mogą długo czekać, zanim roboty Google’a odwiedzą świeżą stronę. Kolejną korzyścią płynącą z udziału w Link Party jest potencjalne szybsze trafienie na link do naszego serwisu, którym podążą roboty wyszukiwarki. Delikatną modyfikacją, jaką możemy tutaj zastosować jest linkowanie najnowszych wpisów na swoim blogu (lub wpisów, które – mimo upływu czasu – jeszcze nie zdążyły się zaindeksować).

Wymiana linków to świetny sposób na rozwój bloga i budowanie relacji w lokalnej społeczności, jednak przede wszystkim służy do wymieniania się inspiracjami i promowania wyników naszej pracy. Ekspozycja naszej marki lub nawiązanie bliższej relacji z czytelnikami jest wartościowe, ale najpierw musimy trafić do odpowiedniej grupy odbiorców. Może się zdarzyć, że nasz komentarz zaginie w gąszczu innych linków lub czytające go osoby uznają, że nie warto kliknąć w odnośnik. Nie przejmuj się tym i potraktuj to, jako sygnał do działania – zastanów się nad tekstem i call-to-action, jakością i atrakcyjnością zdjęcia czy sposobem i tonem wiadomości. Eksperymentuj i sprawdzaj, jakie przynosi to rezultaty!

Zdobywanie linków i promocja biznesów w ten sposób może być dobrym uzupełnieniem strategii SEO, musi być jednak przemyślane i wykonane poprawnie, żeby przyniosło pożądane efekty.

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *

Skip to content